I stał się cud ....
Data dodania: 2010-10-07
Nasza ekipa umówiona na sierpień wkroczyła dziś rano na plac boju choć wcale nie wierzyłam, że tak się stanie. Na razie jeszcze nie wiem czy się cieszę bo jakiś czas temu - gdy już straciłam połowę włosów na głowie, odpuściłam i przestałam się denerwować - nastawiłam się na to, że umówimy kogoś na wiosnę.....a tu proszę, Nie wiem ile zdążą zrobić bo wszędzie straszą zimą ale chyba lepiej zrobić cokolwiek niż nic. Mam nadzieję, że chłopaki podołają i uda się zalać strop....a mi nie pozostaje nic innego jak wytrwale wznosić modły o dobrą pogodę .Może w końcu los się i do nas uśmiechnie :)